Cześć Kołczerko!
Czas na Kołczerkę, która wykonuję olbrzymią pracę każdego dnia, aby wymiar techniczny był u naszych podopiecznych na coraz wyższym poziomie.
„Z podwórka na ławkę”czyli porozmawiajmy o swojej drodze na ławkę trenerską i nikt inny jak Agata Sudoł Coerver Coaching Dolny Śląsk.
Sztandarowe pytanie: Czym się zajmujesz? Kim tak naprawdę jest Agata Sudoł?
A.S: Cześć wszystkim! Zacznę nieco przewrotnie- jestem byłą piłkarką, która stworzyła na siebie plan. Razem z Krystianem Lamberskim założyliśmy we Wrocławiu akademię Coerver Coaching Dolny Śląsk. Zajmuję się treningiem indywidualnym oraz staram się pomóc zawodnikom/czkom wejść na wyższy poziom pod względem przede wszystkim umiejętności technicznych, ale również świadomości piłkarskiej i rozumienia gry.
W takim razie, dlaczego zostałaś Kołczerką?
A.S: Od małego kocham sport, a przede wszystkim sporty zespołowe. Na początku oczywiście grałam w piłkę nożną, z chłopcami w miejskim klubie w Bielawie, następnie był Wrocław i Głogówek. Los tak się potoczył, że zdałam sobie sprawę, że „kopanie” piłki kiedyś się skończy i trzeba będzie obrać inną drogę. Od zawsze fascynowały mnie treningi, co na nich robimy, jakie są ćwiczenia, dlaczego akurat je wykonujemy, jaki mają wpływ na mecz. Miałam taki okres, że nawet notowałam sobie sesje treningowe. Tak pokochałam ten zawód, że zostałam Kołczerką przemierzającą kolejne szczeble rozwoju trenerskiego.
Co uważasz za Twój największy atut jako kobiety-kołczerki?
A.S: Największy atut po mojej stronie to ambicja i pracowitość, dzięki którym nie boję się wyzwań i realizacji swoich celów sportowych jak i pozasportowych. Wiem, że jako kobieta w wielu sytuacjach muszę zdecydowanie więcej pracować i udowadniać swoja wartość- takich rzeczy akurat się nie boję, a w perspektywie czasu wiem, że działają one na korzyść środowiska piłki nożnej kobiet.
Czym kierujesz się w byciu Kołczerką?
A.S: Myśl przewodnia? Przede wszystkim chciałabym abyśmy my Kołczerki były bardziej szanowane w kręgu trenerskim – męskim. Przez swoje zaangażowanie oraz wyrażanie własnej opinii w pewnych kwestiach piłkarskich chciałabym pokazywać, że my jako kobiety potrafimy też trenować i do tego się nadajemy. Oprócz tego w największym stopniu zależy mi na rozwoju moich zawodników/czek, aby każdy z nich wyciągał cenną lekcję z każdego treningu i wchodził na wyższy poziom. Zależy mi, aby zawodnicy byli dobrymi sportowcami, żeby ten sport sprawiał im radość, był ich pasją, ale również mają pamiętać by być dobrymi ludźmi. Każdy z nich musi kroczyć prze życie według określonych wartości i stawiać sobie cele, do których będzie dążyć. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że zawodnik nie czuje wsparcia w mojej osobie – dla mnie jest to najistotniejsza kwestia w pracy trenerskiej. Jako trenerzy naszym zadaniem jest inspirować młodych ludzi.
Wróćmy do akademii, którą prowadzisz, skąd u Ciebie zainteresowanie metodą Coerver Coaching?
A.S: Metodę Coervera poznałam około 7 lat temu, kiedy pomagałam jednemu Trenerowi w prowadzeniu drużyny i on pokazał mi czym jest Coerver. Zdecydowałam się na pierwsze szkolenie i dosłownie „zafascynowałam” się tą metodą. Pamiętam jak dziś, gdy wróciłam ze szkolenia i miałam miliony pomysłów do działania, do tego, żeby wzbogacić swój warsztat. Dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy na temat chociażby pierwszego kontaktu i zaczęłam drążyć temat. Jeszcze jak byłam zawodniczkom to nigdy nikt nie zwracał mi uwagi na takie detale, na które zwrócili trenerzy podczas szkolenia. To było niesamowite doświadczenie. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że wykonanie zadania jest bardzo ważne, ale równie ważne jest to po co je robimy. Czyli stawianie na jakość, ale też świadomość. Następnie dostałam zaproszenie na drugi etap szkolenia Coerver Coaching – kolejny bodziec do pracy. Później moim celem było wejście w struktury Coerver Coaching Polska jako trener. Zaczęłam od stażu, później udziału jako trener w obozach, a aktualnie prowadzimy Performance Academy.
Czym dla Ciebie jest Coerver? Czym różni się od innych metod?
A.S: Coerver według mnie to metoda, która jest idealnym uzupełnieniem treningu w klubie, natomiast nie zastąpi treningu drużynowego. Panowanie nad piłką, małe gry, dużo pojedynków 1v1/ 2v1/ 2v2 to nic innego jak budowanie pewności siebie u zawodników, a także zbudowanie zawodnika kompletnego. Dzięki tej metodzie jesteśmy w stanie zwrócić zawodnikowi uwagę na detale techniczne i jakość wykonania. To trochę tak jakbyśmy dawali skrzynkę z narzędziami do działań taktycznych. Niesamowite jest to w jak krótki czasie dostrzegamy w akademii rozwój naszych zawodników właśnie w tych aspektach – to najbardziej cieszy.
Czyli dajesz narzędzia do wykorzystania rozumienia gry i decyzyjności?
A.S: Generalnie tak można to opisać. Im więcej nasz zawodnik ma narzędzi do wykorzystania tym łatwiej mu podejmować decyzje i działać na boisku. Bardzo prosty przykład – nasza drużyna chce prowadzić grę. Wymusza to na nas szybsze granie – jak to zrobić, skoro każde przyjęcie piłki to strata czasu (bardzo często kończące się pressingiem drużyny przeciwnej), następnie zagranie zbyt lekkiej piłki czy niedokładnej. Na najwyższym poziomie nie chcemy tracić czasu na myślenie o technice.
Jakie deficyty dostrzegasz u zawodników?
A.S: Myślę, że mimo iż piłka nożna idzie cały czas do przodu, i gra jest co raz szybsza, to zawodnicy mają cały czas braki techniczne. Kiedyś technikę ćwiczyliśmy w wolnym czasie na „osiedlowe podwórko” i między kolegami robiliśmy konkurs żonglerek czy turnieje. Każdy chciał być najlepszy, więc ćwiczyliśmy sami dla siebie. Taka sama sytuacja była w przypadku zwodów, podań, uderzeń do bramki, etc. Teraz mocno stawiamy na rozumienie gry i to jest fajne i oczywiście tu też są braki. Ale moim zdaniem, jeśli zawodnik nie ma bazy technicznej to, mimo że dobrze się ustawi, będzie wiedział, gdzie się ustawić to jego warsztat nie pozwoli mu na to, żeby wykonać perfekcyjnie podjętą decyzję. Brakuje nam w tym wszystkim pomysłu i konsekwencji działań. Wg naszej filozofii zawodnik do 14 roku życia powinien zostać wyposażony w umiejętności techniczne, które pozwolą mu w kolejnych etapach skupić się na taktyce. Wiele akademii tak działa, a dzięki temu mają swoich wychowanków na bardzo wysokim poziomie. Technika + intensywność.
Gdzie dla Ciebie tkwi największy niewykorzystany potencjał?
A.S: Ciężko tak jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że czynników jest wiele. Na pewno zależy to od samego zawodnika czy jest świadomy tego na jaką drogę wszedł. Po drugie to rodzina, bliscy no i trenerzy, którzy mogą wpłynąć na ten potencjał – czy się go zainspiruje do rozwoju czy spowoduje, że zrezygnuje.
Dlaczego my trenerzy gasimy ten „płomień” zamiast inspirować?
A.S: Wymagania, które stawiamy naszym zawodników zdecydowanie są za wysokie przez co presja staje się ogromną. Czasami musimy być bardziej elastyczni i empatyczni, żeby móc zrozumieć zawodnika. To jest tak naprawdę balansowanie pomiędzy kilkoma rolami wobec zawodnika. Czasem trzeba być trenerem, koleżanką, wrogiem, a czasem po prostu uważnym słuchaczem. Zbudowanie relacji połączone z pracą da nam efekt.
Czy dostrzegasz zmiany w kobiecej piłce pod względem techniki?
A.S: Tak te zmiany są widoczne, dziewczyny są na co raz wyższym poziomie ogólnie piłkarskim. Możliwości jakie daje nam dzisiejszy świat pod względem treningu jest niesamowity. Możemy pracować nad swoimi brakami w każdej dziedzinie czy to techniki, motoryki, rozumienia gry, regeneracji. Dlatego uważam, że zawodniczki korzystają z tych możliwości i ten poziom wyszkolenia cały czas się podnosi. Odkąd pracuje jako trener miałam okazję współpracować z kilkoma zawodniczkami o bardzo wysokich umiejętnościach technicznych, jak chociażby dwie siostry aktualnie grające w Turbine Potsdam. Co ciekawe w wieku 9 lat ich panowanie nad piłką robiło wrażenie. Chciałabym je zobaczyć jak już będą grały w seniorskiej piłce. Według mnie od razu widać różnice, kiedy dziewczynki swoją przygodę piłkarską zaczynają od treningu z chłopcami, ich poziom umiejętności jest zdecydowanie wyższy i łatwiej im później wejść struktury piłki kobiecej.
Co Agata Sudoł chciałaby wnieść do kobiecej piłki?
A.S: Przede wszystkim chciałabym, żeby piłka kobieca w Polsce była bardziej szanowanym sportem. Trenerzy, działacze klubowi, ale przede wszystkim dziewczyny wiele poświęcają na to, żeby grać na wysokim poziom. Ten poziom niestety nadal różni się od „zachodniego”. Głównie pracuję z chłopcami i widzę reakcję rodziców czy właśnie zawodników jak trening rozpoczyna kobieta. Na początku jest doza niepewności, natomiast po jednym spotkaniu i rodzice i zawodnicy przekonują się do nas, bo nie widzą różnicy w prowadzeniu zajęć przez nas kobiety. Chciałabym, żeby to była norma, a nie moment, „eee” kobieta prowadzi treningi. U nas w akademii pracują 3 kobiety (wraz ze mną jest jeszcze Magda Szaj oraz Patrycja Falborska) pracujemy praktycznie z samymi chłopcami. Dziewczyny naprawdę są profesjonalistkami w swoim zawodzie.
Tego właśnie bym chciała, żeby kobieta – trener piłki nożnej nie była traktowana jako coś dziwnego, a piłka w wykonaniu kobiet również cieszyła oko i przyciągała więcej kibiców, sponsorów. Przede wszystkim zyskała na większej popularności.
Dlaczego kobiety tak są odbierane?
A.S: Kobieca piłka nie jest na tyle popularna, bardzo powoli się to zmienia, ale niestety jest to za mało abyśmy na chwile obecną stanowiły jakąś siłę. W dodatku czasem stereotypy biorą górę nad racjonalnym myśleniem, dlatego pierwsza myśl jest jaka jest. Chcemy to zmieniać ale pamiętajmy, że potrzeba do tego merytoryki i odwagi.
Jaką książkę ostatnio przeczytałaś i dlaczego chciałabyś ją polecić Kołczerkom?
A.S: Z racji tego, że oprócz trenera jestem można powiedzieć managerem Coerver Coaching na Dolnym Śląsku ostatnio bardziej zaczęłam zagłębiać się w literaturę związaną z zarządzaniem czy też samorozwojem. I śmiało mogę polecić „Kobietę asertywną” lub „Kobietę niezależną” Kamili Rowińskiej. Obie pozycje dają do myślenia odnośnie stawiania na rozwój siebie czy firmy. Akurat jestem w trakcie czytania książki „Ciszej proszę…” Susen Cain- książką, która wzięła pod lupę dwa typy osobowości introwertyk i ekstrawertyk. Ale to opowiem jak przeczytam.
Co zasugerowałabyś Kołczerkom zaczynającym swoją przygodę z ławką trenerską?
A.S: Nie bójcie się wyjeżdżać na staże zagraniczne (naprawdę świat nam ucieka i warto to dostrzegać), szukajcie wartościowych szkoleń i zadawajcie pytania – nawet jeśli są to najgłupsze pytania wg. Was. Czerpcie wiedze z każdej rozmowy i budujcie społeczność kobiet-trenerek. To my same jesteśmy dla siebie największym wsparciem. To my możemy zacząć zmieniać postrzeganie kobiet w sporcie.
Dziękuję rozmowę.